Lubię ten stan zmęczenia po dobrze wykonanej pracy, wtedy siadam z kubkiem pysznej kawy i delektuję się harmonią która powstaje na skutek poukładania i znalezienia się każdej z rzeczy na swoim miejscu. Czy Wy też tak macie? Biada jeśli ktoś mi wtedy zburzy tą atmosferę ;)
Do świąt pozostał tydzień, Wielki Tydzień, w którym mam zwyczaj wycofania się z wszelkich rozpraszających mnie spraw. Wyciszam się wtedy i staram się przygotować do świąt od tej duchowej strony.
Tak więc żegnam się z Wami na tydzień ale obiecuję powrócić choć na chwilkę by złożyć Wam serdeczne życzenia i podzielić się jajkiem ;)
Dziś jednak odwiedziłam jeszcze moją ukochaną "starą rzeźnię" by poszperać w starociach i poszukać starej półki do kuchni, którą mogłabym pobielić i wyeksponowć na niej gromadzone z takim pietyzmem różne bibeloty. Półki oczywiście nie kupiłam, bo niestety tak już mam, że jak czegoś szukam to nie znajduję ale za to bibeloty i owszem, przytargałam kilka :)
podstawki na wielkanocny stół pod jajka z moim ulubionym motywem różanym, niestety tylko trzy, ale dobre i to ;) mlecznik z Wawela za całe 5 zł do którego od razu wstawiłam bukszpan oraz ptaszka, który przysiadł sobie koło wytwornej damy i wazonu zdekupażowanego przeze mnie :)
Powoli zaczynają powstawać dekoracje świąteczne i tak kurki, które dostałam na okoliczność urodzin delikatnie pobieliłam i stoją teraz na komodzie w sypialni w sąsiedztwie białego hiacynta który ma tak wielkie kwiatostany, że aż ugina się po ich ciężarem...
a w foremkach na babeczki wysiałam rzeżuszkę którą udekoruję świąteczny stół...
ziarenka już się otwierają więc liczę na to, że do niedzieli urośnie akurat tyle ile trzeba :)
Pozdrawiam serdecznie i życzę duchowych przeżyć w Wielkim Tygodniu!
PS. A może któraś z Was wie, gdzie można nabyć taką kuchenną półeczkę na bibeloty lub może ma na zbyciu? :) z góry dziękuję za wszelkie informacje :)