piątek, 29 listopada 2013

Prace ruszyły...

... zmobilizowana przez przyjaciółkę zakasałam rękawy i zabrałam się już za przedświąteczne porządki.
Co roku niestety robiłam je na ostatnią chwilę, co mnie irytowało, ale tak to już ze mną jest, że jak nie czuję bata nad sobą to odkładam prace "na później".
W tym roku jest inaczej, szmatki, ścierki i środki czystości poszły w ruch. Prace zaczęłam od kuchni bo to pomieszczenie połączone z jadalnią jest największe w moim M. :) z pozostałymi będzie już "z górki".
Dziś po 2 dniach orki, mogę powiedzieć, że jest czysto i ze spokojem mogę czekać na Advent, którego początek już w niedzielę :)
Lubię ten czas OCZEKIWANIA...




Prace nad stroikiem adwentowym trwają, będzie prosty i naturalny :)
szkoda tylko, że w niedzielę idę do pracy, ale i tak wieczorem zapłonie pierwsza świeca...
i tak jak sobie obiecałam, w tym roku, nie będzie ani kapki czerwonego ;)
{ciekawe czy wytrzymam ;)}


A Wy zaczęliście już sprzątanie i przygotowania?
może to tylko ja jestem taka wyrywna? ;)


Edit:
Książka Rachel Ashwel już zaklepana ale dostępne są jeszcze inne TUTAJ :)





Pozdrawiam!

czwartek, 21 listopada 2013

W skrócie...


i pomyśleć, że mamy drugą połowę listopada...



...a na Mamci balkonie ciągle lato ;)

przy okazji zapraszam Was na mój Instagram, TUTAJ :)
ulotna codzienność zapisana na małych kwadracikach zdjęć, robionych smartfonem :)



Pozdrawiam!




niedziela, 17 listopada 2013

Księżniczka...

... czasami chciałabym się poczuć jak księżniczka...
grymasić, kaprysić i skupiać uwagę innych na sobie ;)
poczuć się nie tylko z powodu kapryszenia i zachcianek, ale także urody, a z tym już trochę gorzej ;)
jakiś zamek lub choćby pałacyk też by się przydał, jednak zadowolić się muszę moim M3.
Dziś zabawiłam się w taką księżniczkę i poprosiłam śniadanie do łóżka :)
mały rogalik z dżemem, sok pomarańczowy, kawa i poczułam się wyjątkowo, prawie jak księżniczka,
choć jak głosi pewna reklama, "prawie" czyni wielką różnicę ;)


kącik sypialniany zmienił nieco swój wygląd
stoliczek HEMNES zyskał miano "wędrującego" jak na nazwę bloga przystało ;)
bo stał już w przedpokoju koło lustra i przy leżance w kuchni, a teraz stoi przy łóżku
 świetnie dopełniając całości, 
myślę, że okres zimowy spędzi właśnie tutaj :)



na nim znalazły miejsce albumy pełne inspiracji, które przeglądam przed snem
gałązka mirabelki przyozdobiona szklanymi soplami
a także pocztówka, której tylną stronę pokazywałam tutaj :)


myślę, że święta będą właśnie w srebrno-szaro-białej oprawie,
zaczynam już kompletować ozdoby :)


miło być rozpieszczaną i miło choć na chwilę poczuć się księżniczką
więc wracam do łóżka bo i pogoda sprzyja wylegiwaniu w pościeli
by dokończyć to pyszne śniadanko ;)




POZDRAWIAM!!


poniedziałek, 11 listopada 2013

Świąteczny dzień...

... poranek mroźny ale radosny.
Wychodzę z Krufką na spacer prosto w mgłę i zimne powietrze, dziś tylko jeden stopień, więc płaszcz zimowy, rękawiczki i czapka w pogotowiu. Nie lubię marznąć ;/
Wracając ustawiam się w ogonku do cukierni i czekam na swoje rogale marcińskie, dziś dzień kiedy można je bezkarnie jeść, w Poznaniu imieniny ulicy Święty Marcin, Święto Niepodległości i powrót Połówka po kilkudniowym wyjeździe, jest co świętować :)
więc świętujemy, najpierw pałaszując rogale na śniadanie, a później spacerując po mieście i delektując kawką w przytulnej kafejce...
Jutro powrót do rzeczywistości







pozdrawiam!


piątek, 8 listopada 2013

Wrzuć na luz...

... długi weekend się zbliża!
zaparz ulubiona herbatę lub kawę, usiądź w wygodnym fotelu, wyciągnij nogi i rozmarz się ...
przydałby się jeszcze kot na kolana... kot? ale jaki kot??

może ten?



do zdjęcia pozuje wyluzowany kot Filip z fundacji  KOCI PAZUR

może Tobie mógłby ogrzać kolanka??


;)




wtorek, 5 listopada 2013

Jesień pachnie marcepanem...

...  i herbatą korzenną :)
zdecydowanie mam teraz na takie smaki ochotę, a że wczorajsze spotkanie z Anią było świetnym pretekstem do wypieków ;)  nie zawahałam się wykorzystać masy marcepanowej, która już trochę u mnie leżakowała czekając na swój czas, bosko pachnie a nie jest za słodka w odróżnieniu od batoników marcepanowych. Padło więc na ... muffinki z przepisu Susanny Tee z książki '1 mix, 50 muffins'. Szybko połączyłam składniki by po 20 minutach raczyć się gorącymi babeczkami :)

jesieni trwaj!



Składniki na 12 muffinek:
- 175 g masy marcepanowej (dałam 200 g, całe opakowanie)
- 260 g mąki pszennej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 115 g drobnego cukru
- 2 średnie jajka
- 200 ml mleka
- 6 łyżek oleju słonecznikowego lub 85 g roztopionego, ostudzonego masła
- płatki migdałowe do posypania


W jednym naczyniu wymieszać składniki suche ze startym na dużych oczkach marcepanem, w drugim naczyniu składniki mokre. Połączyć zawartość obu naczyń i wymieszać łyżką tylko do połączenia składników.

Formę do muffinek wyłożyć papilotkami, nałożyć do niej ciasto i posypać płatkami migdałowymi.

Piec przez około 20 minut w temperaturze 200 st.C.







Radość od wczoraj rana mnie rozpiera bo dotarła do mnie wiadomość, że wygrałam szczęśliwym trafem album o aranżacji wnętrz na blogu An i Lu. Cieszę się ogromnie bo uwielbiam wszelakie albumy wnętrzarskie, 
ale to pewnie nie tylko ja ;)
Zresztą to był dobry poniedziałek, rano wiadomość o wygranej, po południu spotkanie z Anią
a wieczorem wyciągnęłam ze skrzynki małą kopertę z Australii ze skarbem w środku, 
starą francuską pocztówką!



Życzę wszystkim dobrego tygodnia!
i tym co pracują, i tym co czekają z utęsknieniem na długi weekend 
i także tym co mają swoje wakacje,
są tacy szczęśliwcy wśród nas ;)

Pozdrawiam!


LinkWithin

Podobne posty z Miniatury